wtorek, 24 września 2013

Tarta z kremem czekoladowym, karmelem, solą morską i borówkami


„Gdybym był dyrektorem szkoły, pozbyłbym się nauczyciela historii i zastąpiłbym go nauczycielem czekolady; moi uczniowie uczyliby się choć jednego przedmiotu, który ich wszystkich dotyczy.”

Roald Dahl

Tarta z kremem czekoladowym, karmelem, solą morską i borówkami

Ta tarta to poezja. Połączenie czekolady, karmelu i soli morskiej jest obłędne. Borówki zatopione tu i ówdzie w kremie, poezja… Nic tylko ją przygotować i zjeść…

Tarta z kremem czekoladowym, karmelem, solą morską i borówkami

Składniki kruchego ciasta tradycyjnie łączymy i szybko zagniatamy. Ciasto należy schłodzić przez minimum godzinę. Ciasto pieczemy do zrumienienia w 180 stopniach, przez około 20 minut. Studzimy. Uff, całe pieczenie mamy już za sobą.Czas na krem.

W dużej misce ubijamy śmietanę z dwoma łyżkami cukru pudru. Dodajemy mascarpone i miksujemy dalej do połącznia masy. Topimy czekoladę, najlepiej w misce umieszczonej na garnku z gotującą się wodą. Zdejmujemy czekoladę z garnka, chwilę studzimy i wlewamy do masy śmietanowej.

Miksujemy. Dodajemy pozostały cukier, kakao i ekstrakt z wanilii. Miksujemy. Próbujemy, jeśli ktoś lubi słodszy krem może dodać więcej cukru.

Tarta z kremem czekoladowym, karmelem, solą morską i borówkami


Na całkowicie wystudzony spód wykładamy masę krówkową. Można ją lekko podgrzać. Równo rozsmarowujemy na całym spodzie. Masę posypujemy kryształkami grubej soli morskiej. Układamy borówki, minimum 100 gram, ale można więcej. Teraz nakładamy nasz krem czekoladowy. Wyrównujemy wierzch i schładzamy, najlepiej przez noc. Następnego dnia posypujemy grubo kakao. Tartę podajemy zawsze mocno schłodzoną. Można udekorować borówkami. 


Składniki:


Kruche ciasto:
    200 gram mąki krupczatki
    100 gram masła
    50 gram cukru pudru
    2 żółtka
    2 łyżki zimnej wody
    Szczypta soli
    łyżka jogurtu naturalnego


Karmel, krem i borówki:
    200 gram gotowej masy krówkowej
    Szczypta grubej soli morskiej
    250 gram mascarpone
    250 ml śmietany kremówki
    120 gram czekolady minimum 50%
    3 łyżki cukru pudru
    łyżeczka ekstraktu z wanilii

środa, 18 września 2013

Rozgrzewająca zupa z czerwonej soczewicy z cukinią i pieczarkami

„Ludzie (...) nigdy nie doceniają wolności, aż ja stracą.
Zawsze są gotowi sprzedać swe prawo za miskę soczewicy.”

Poul Anderson

Rozgrzewająca zupa z czerwonej soczewicy z cukinią i pieczarkami

Koniec lata przywitał nas deszczem i zimnymi wieczorami. To oznacza dużo rozgrzewających zup, najlepiej takich, żeby starczyło również do pracy następnego dnia. Serek i pomidor już nie wystarczają.

Przepis niejako na zamówienie. Czerwona soczewica zawiera dużo białka, żelaza, wapnia i mnóstwo witamin. I ma niski indeks glikemiczny stąd dzisiejszy przepis dedykuję M.

Rozgrzewająca zupa z czerwonej soczewicy z cukinią i pieczarkami

Pora kroimy w dość spore półtalarki, cukinię i pieczarki w plastry. W rondlu o grubym dnie smażymy pora i pieczarki, kiedy się podduszą, dodajemy czosnek, imbir i papryczki chili. Jeśli dzieci nie lubią mocno ostrych zup, proponuję zrezygnować z papryczek chili i ew. połowy czosnku. Następnie dodajemy przyprawy, wszystkie oprócz czarnuszki, mieszamy, pachnie wspaniale ;-) Wlewamy wodę, lub bulion i pomidory. Solimy.

Rozgrzewająca zupa z czerwonej soczewicy z cukinią i pieczarkami

W osobnym garnku gotujemy soczewicę, nie misi być miękka, dogotuje się w zupie. Odcedzamy i dodajemy do zupy. Gotujemy kilka minut. Na koniec dodajemy cukinię. Gotujemy dalej przez około pół godziny. Możemy również dodać soczewice prosto do  wywaru i w nim gotować, pilnując żeby się nie rozpadła.

Generalnie por w tej zupie jest raczej konieczny, można go zastąpić cebulą. Cukinia i pieczarki trafiły do niej niejako z przypadku. Można dodać jakąś zapomnianą marchew, ostatniego ziemniaka. Jeżeli lubimy mniej gęste zupy można zmniejszyć ilość soczewicy do 100 – 120  gram.  Na koniec zupę próbujemy, ewentualnie dodajemy soli i pieprzu.

Życzę wszystkim w tym sobie poprawy pogody. Może natura zauważy, ze jeszcze mamy lato ;-)

Rozgrzewająca zupa z czerwonej soczewicy z cukinią i pieczarkami

Składniki:

     Duży por
     Młoda, niewielka cukinia
     4 ząbki czosnku
     4 pieczarki
     1 cm świeżego imbiru (lub więcej)
     2 papryczki chili (małe)
     150 gram czerwonej soczewicy
     500 ml pomidorów (passata i puszkowe)
     750 ml wody (lub bulionu)
     4 łyżeczki mielonego kuminu
     2 łyżeczki czarnuszki
     Łyżeczka kurkumy
     Łyżeczka papryki
     oliwa z oliwek- około 3 łyżki
     3 ziela angielskie
     2 liście laurowe
     Sól i pieprz do smaku

wtorek, 17 września 2013

Zupa krem z dyni z cynamonem i imbirem


"Najwyższy kapłan powstał i wygłosił mowę. 
Eryk rozpromienił się jak dynia w Zaduszki. 
Tezumeni długim szeregiem wnosili kosze klejnotów, 
 które przed nim rozsypywano."

Terry Pratchett

Zupa krem z dyni z cynamonem i imbirem
Lubicie dynie ? Ja bardzo. I tak ładnie wyglądają. Pomarańczowe kawałki kuszą teraz na półkach z warzywami. Nie ma problemu, krem z dyni w te chłodne wrześniowe popołudnia to jest to ! Jeśli jakaś dynia się do Was uśmiechnie. Kupcie ją ;-)

Zupa krem z dyni z cynamonem i imbirem






Potrzebujemy około kilogramowy kawałek dyni. Dowolnego gatunku. Kiedy już go mamy idziemy nagrzać piekarnik, do 180 stopni. W tym czasie kiedy piekarnik się nagrzewa wydrążamy pestki z dyni, obieramy ją ze skórki i  kroimy na małe kawałki. Pieczemy około 30 minut, dynia musi być miękka.

Przygotowujemy garnek z litrem wywaru. Dla wegan i wegetarian czysty wywar z jarzyn. Pozostali mogą się posiłkować rosołem. Do wywaru dodajemy upieczoną dynię, łyżkę oliwy z oliwek lub oleju z pestek winogron. Wszystko miksujemy na gładką masę. 

Zupa krem z dyni z cynamonem i imbirem

Zupy nie trzeba zagęszczać. Teraz doprawiamy. Odrobina imbiru, szczypta cynamonu. Pięknie brzmi... Gałka muszkatołowa, sól, pieprz. Może trochę miodu. I już. Z przyprawami można eksperymentować. Jeśli dotąd nie używaliście świeżego imbiru, dodajcie go mniej i spróbujcie, czy nie za ostre. Można dodać mniej cynamonu, lub zastąpić go kardamonem. 

Zupę doprowadzamy do wrzenia i zdejmujemy z ognia. Podajemy z pieczywem lub samą w kubku. Smacznego.


Zupa krem z dyni z cynamonem i imbirem

Składniki:

     500 gram upieczonej dyni
     litr bulionu warzywnego lub rosołu
     
     łyżka oliwy z oliwek lub oleju z pestek winogron
     łyżeczka cynamonu
     
     2 cm świeżego imbiru (trzeba uważać bo jest ostry lub łyżeczka suszonego          imbiru)
     duża szczypta suszonej gałki muszkatołowej (lub do smaku)
     sól i pieprz
     
     miód do smaku

sobota, 14 września 2013

Tort karmelowy z owocami lasu

„Letnie słońce rozjaśniło pasemka jej blond włosów, nadało cerze kolor złotego karmelu,
na tle którego jej oczy lśniły ogniem drogocennych szmaragdów.”

Daria Charon

Tort karmelowy z owocami lasu

To jest jeden jedyny biszkopt, który mi się zawsze udaje*. Biszkopt rzucany ze zmienionymi proporcjami z przepisu z bloga „Moje Wypieki”. Można część mąki zastąpić kakao, można go nasączyć alkoholem, można modyfikować ilość jaj i mąki w zależności od wielkości formy. Wszystko można. A rzucić nim nawet trzeba ;-)

Białka jajek oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę. I jeśli piszę sztywną, znaczy sztywną! Pod koniec ubijania zaczynamy dodawać cukier. Ubijamy dalej. Pamiętajcie, dobrze wybity biszkopt nie ma prawa opaść. Nadal ubijając dodajemy po kolei żółtka, cierpliwie, po jednym. Otrzymamy piękną błyszczącą, dość sztywna masę.

Teraz czas na mąkę. Mąki mieszamy, przesiewamy i bardzo delikatnie, powoli i partiami, dodajemy do masy jajecznej. Mieszamy masę szpatułką. Przykro mi, żadnych mikserów na tym etapie. Ale dzięki temu po chwili ciasto jest gotowe.

Tort karmelowy z owocami lasu

Przygotowujemy tortownicę. Dla biszkoptu z 7 jaj potrzebujemy takiej większej, o średnicy 27 cm. Dno wykładamy papierem do pieczenia. Papier przykładamy do tortownicy, przycinamy na długość równą średnicy tortownicy. Składamy na pół i jeszcze kilka razy, aż otrzymamy rożek. Przycinamy sugerując się średnicą tortownicy. Voilà! Pieczemy w 160 stopniach przez około 45 minut. Sprawdzamy patyczkiem.

I teraz ta część z rzucaniem. Ciasto należy wyjąć z piekarnika i rzucić nim z wysokości około 60 cm (no puścić raczej) nad blatem lub w ostateczności podłogą. Studzić w uchylonym piekarniku. Ciasto studzimy, dopiero takie możemy wyjąc z formy. Bierzemy nóż i delikatnie oddzielamy ciasto od boków formy. Gotowe. Z łatwością otrzymamy 3 blaty ciasta. Każdy blat nasączyć delikatnie waniliowym syropem (składniki do nasączenia poniżej).

Bardzo zimną śmietanę ubijamy na sztywno, kiedy jest już ubita dodajemy łyżkę cukru pudru. Dodajemy mascarpone i miksujemy dalej. Tak przygotowaną masę możemy teraz zmienić na krem karmelowy. W tym celu dodajemy małą puszkę masy korówkowej (tym razem gotowej, ale następnym razem sama zrobię kajmak). Miksujemy, próbujemy.

Tort karmelowy z owocami lasu

W kąpieli wodnej topimy czekoladę. Kąpiel oznacza miskę, szklaną lub metalową postawioną na rondelek lub garnek z gotującą wodą. W misce umiejscawiamy czekoladę i czekamy aż się rozpuści. Kiedy to nastąpi zdejmujemy miskę z garnka i ostrożnie dodajemy mascarpone. Mieszamy. Krem dość szybko tężeje, więc przygotowujemy go po przekrojeniu biszkoptu i nasączeniu pierwszego blatu.

Tort przeciąć najlepiej używając takiej metalowej żyłki do cięcia tortów (dostępna w każdym większym markecie za kilkanaście zł, starcza na kilka lat). Spodnią część zostawiamy w tortownicy, zakładamy obręcz, nasączamy blat syropem, smarujemy kremem czekoladowym, układamy gęsto maliny i na nie trochę kremu karmelowego. Kładziemy kolejny blat. Smarujemy kremem karmelowym i układamy na nim borówki. Na końcu przykrywamy wszystko ostatnim baletem. Zdejmujemy obręcz i dekorujemy. Boki i wierzch smarujemy pozostałym kremem karmelowym. Układamy owoce. Do małej miseczki przekładamy ok. dwie łyżki dżemu, dowolnego i dodajemy dwie łyżki wrzątku. Mieszamy, powstałą miksturą smarujemy owoce. Będą błyszczeć. Wiem, ze czasem spotkacie się z podgrzewaniem dżemu w rondelku, przefasowaniem przez sitko, tak żeby nie było pestek… No można i tak, ale tu mamy o rondelek i sitko mniej do zmywania, a efekt ten sam ;-)

Biszkopt pieczemy zawsze dwa dni wcześniej, jeśli się nie uda można upiec następny. Nie lubię nerwowego wpatrywania w piekarnik i telepatycznych przekazów: „Rośni, nie opadaj!”. Nie róbcie tego proszę, to ma być przyjemność, nie dodatkowy stres.

Dzień przed godziną zero przygotowujemy tort i dekoracje. Po pierwsze, tort przyjemnie się schłodzi i „przegryzie”. Po drugie i chyba ważniejsze, jest jeszcze czas żeby upiec kolejny biszkopt, czy też podjechać do sklepu po śmietanę czy czego tam zabrakło. Ewentualnie kupić gotowy tort ;-) A najlepiej po raz pierwszy upiec go sobie ot tak dla siebie i ewentualnie koleżanek i kolegów z pracy, ktoś w końcu musi potem to zjeść.

Tort karmelowy z owocami lasu

Składniki:

Biszkopt:
     6 jajek
     Szklanka drobnego cukru do wypieków
     3/4 szklanki + 4 łyżki mąki pszennej
     1/4 szklanki + 2 łyżki mąki ziemniaczanej

Syrop waniliowy:
     Szklanka wody
     2 łyżki cukru pudru (lub mniej do smaku)
     Łyżeczka ekstraktu z wanilii
     Odrobina soku z cytryny do smaku

Krem karmelowy:
     500 ml śmietany tortowej 36% lub dobrej śmietany 30%
     500 g serka mascarpone
     1 łyżka cukru pudru
     Masa korówkowa – niecałe 400 gram
     
Krem czekoladowy:
     250 gram mascarpone
     150 gram czekolady minimum 50%

Owoce i dekoracja:
     Pudełeczko jeżyn
     Pudełeczko malin
     Pudełeczko borówek
     Dżem do glazurowania – dwie łyżki
     Wrzątek – 2 łyżki

* Prawie zawsze. Ostatnio jak Syn mój, że tak dyplomatycznie to ujmę, „przeszkadzał mi nieco”, to zamiast szpatułki użyłam miksera do wmieszania mąki. Powiem tak: nie róbcie tego, chyba, że potrzebujecie dwucentymetrowy, bardzo twardy blat biszkoptowy. Pomroczność jasna jak nic ;-)

piątek, 13 września 2013

Tarta wytrawna z kurczakiem i czerwoną papryką

„Aha… dam ja mu pieprzu… z papryką!
Zepsuję mu podniebienie na długie lata!”

Kazimierz Sejda

Tarta wytrawna z kurczakiem i czerwoną papryką

Kolejna tarta wytrawna. Również będąca częścią urodzinowego poczęstunku. Polecam na piknik, wycieczkę lub jako potrawę na wieczorne spotkanie. Może sobie tak mieszkać w kąciku i czekać na głodnych gości. Resztę z powodzeniem można zapakować na lunch do pracy.

Przygotowujemy kruche ciasto. Składniki szybko zagniatamy. Schładzamy przez minimum pół godziny. Ciastem wykładamy formę o średnicy 24 cm, gęsto nakłuwamy widelcem i pieczemy do lekkiego zrumienienia.  Pieczemy z 180 stopniach przez około 15 min, studzimy.

Tarta wytrawna z kurczakiem i czerwoną papryką

Przygotowujemy masę jajeczną, łączymy jogurt z jajkami, przyprawami i startym serem.  Ilość soli zależy od tego, jakiego sera użyjecie i jak dużo. Czasami do tego zestawienia dodaję odrobinę sera z niebieską pleśnią, a ten jak wiadomo jest dość słony.

Tarta wytrawna z kurczakiem i czerwoną papryką

Kurczaka kroimy w kostkę, obtaczamy w przyprawach, smażymy na złoto, dodajemy paprykę pokrojoną w kostkę. Trochę papryki zostawiamy do dekoracji. Na koniec dodajemy pietruszkę.

Kurczaka z dodatkami kładziemy na podpieczonym spodzie. Zalewamy masą jogurtowo jajeczną, dekorujemy i pieczemy przez około 20 minut w 200 stopniach. Aż się zarumieni. Podawać na ciepło lub na zimno.

Tarta wytrawna z kurczakiem i czerwoną papryką

Składniki:

Kruche ciasto:
     200 gram mąki pszennej
     100 gram masła (schłodzone i starte na tarce)
     2 żółtka
     2 łyżki lodowatej wody
     Spora szczypta soli (albo i dwie)

Nadzienie:
     Jedna pojedyncza pierś z kurczaka
     2 spore cebule
     Papryka czerwona
     Łyżeczka czerwonej papryki w proszku
     Suszona pomidory, bazylia i czosnek do smaku
     Garść posiekanej pietruszki
     Sól, pieprz

Masa :
     3 jajka
     400 ml jogurtu naturalnego
     Garść tartego sera żółtego
     Ząbek czosnku
     Łyżeczka czerwonej papryki w proszku
     Łyżeczka suszonych pomidorów w proszku (a nawet dwie)
     Sól, pieprz

wtorek, 10 września 2013

Pizza na cienkim spodzie, dla zabieganych

„Obowiązuje tylko jedna zasada: Dowozicielator ma honor, dowozi pizzę w trzydzieści minut. Jeśli nie, możesz se wziąć ją za darmo, zastrzelić kierowcę, rąbnąć mu samochód, a oprócz tego wytoczyć firmie proces.”

Neal Stephenson
 

Pizza na cienkim spodzie, dla zabieganych

Pizzę lubią prawie wszyscy. Może gdzieś na świecie, ktoś nie lubi, ale ja nie znam takiej osoby;-) Niestety mimo wszystko, ciasto na pizzę jest ciastem drożdżowym, a to jak wiemy wymaga czasu. Najlepsze efekty osiąga się stosując minimalna ilość drożdży, przy bardzo długim czasie wyrastania (nawet kilkanaście godzin). Wszystko pięknie, ale w tygodniu? Kiedy stwierdzamy, ze domowa pizza to świetny pomysł? Teraz, zaraz, na kolację...

Wtedy idziemy na skróty. Polecam przepis na nieortodoksyjną, przeczącą wszelkim zasadom przygotowywania tego przysmaku, pizzę.
Piekarnik nagrzewamy do najwyższej temperatury jaką oferuje. W czasie kiedy piekarnik się grzeje, mąkę mieszamy z drożdżami, solą i cukrem. Ciepłą (ale nie gorącą) wodę mieszamy z łyżką oliwy z oliwek. Dodajemy wodę do mąki i mieszamy łyżką. Ciasto będzie miękkie, nawet bardzo, nie przejmujemy się tym. Zostawiamy przykryte ściereczką, niech sobie rośnie. Do ciasta można dodać odrobinę suchych ziół jeśli ktoś lubi.
Pizza na cienkim spodzie, dla zabieganych

Teraz przygotowujemy sos, bierzemy puszkę pomidorów krojonych, lub kartonik 250 ml passaty lub 4, 5 gruntowych pomidorów. Jeśli zdecydowaliśmy się na pomidory, obieramy je szybko ze skórki (lub nie). Proponuję zrezygnować z zabawy wrzątkiem w celu ściągnięcia z nich skóry. Pięć pomidorów obierzemy naprawdę szybko. Kroimy w małą kostkę. Oczywiście na pomidory decydujemy się jedynie kiedy jest na nie sezon, teraz na przykład. W zimie wybierzcie proszę puszkowane.
Pizza na cienkim spodzie, dla zabieganych

Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy z oliwek. Na oliwę wrzucamy ząbek lub dwa czosnku pokrojone w plasterki. Smażymy chwilę, uważając, żeby się nie przypalił. Dodajemy pomidory i solimy. Dodajemy suszone oregano i inne zioła jeśli lubicie. Polecam rozmaryn i tymianek. Zmniejszamy ogień pod sosem i zostawiamy go na chwilę. Sos będzie gładki jeśli użyta zostanie passata lub będą widoczne kawałki pomidorów. Można go oczywiście zmiksować, ale to zabiera czas i brudzi naczynia ;-)

Sos można zrobić również bez podgrzewania, ostatnio na pizzę trafiły drobno pokrojone surowe pomidory, doprawione siekanym czosnkiem, świeżymi ziołami i solą. I też było pyszne! 

Teraz przygotowujemy dodatki, ser, pieczarki, paprykę i co tam mamy w lodówce. Weganie na tym etapie pomijają ser i zostają przy warzywach. Wegetarianie sprawdzają czy ser nie ma podpuszczki odzwierzęcej. Mięsożercy wyjmują z lodówki i ser i szynkę i boczek nawet. Wszystko układamy blisko siebie zgrabnie pokrojone w cienkie plasterki. 

Pizza na cienkim spodzie, dla zabieganych

Wracamy do naszego ciasta, powinno trochę podrosnąć. Dzielimy je na dwie części, każdą rozwałkowujemy bardzo cienko, podsypując mąką. To będzie pizza na cienkim spodzie. Generalnie ciasta powinno nam starczyć na dwie blachy, te duże z piekarnika. Na blasze kładziemy papier do pieczenia, a na papierze rozwałkowane ciasto. 

Na ciasto wykładamy połowę sosu. Rozsmarowujemy równo, zostawiając po centymetrze z brzegu. Na sos kładziemy pokrojony ser, na serze kładziemy dodatki. I to jest właściwa kolejność. Sera nie za dużo, starczy 125 g na blachę. Kroimy go na plastry i kładziemy nie za gęsto, ser ładnie się roztopi. Dopiero na ser kładziemy dodatki i tych również nie za dużo. Posypujemy odrobiną oregano, skrapiamy oliwą z oliwek. Na etapie układania składników możemy zawołać dzieci. To już ten etap, kiedy nie powinny nic popsuć, za to same zdecydują na co mają ochotę i jest wtedy duża szansa, ze rzeczywiście to zjedzą ;-)

To nie jest amerykański twór pizzopodobny, na grubym spodzie, składający się z dodatków zaparzonych pod grubą warstwą sera.

Piekarnik nagrzany, pizza gotowa. Blachę wkładamy do piecyka, włączamy termoobieg i czekamy ok. 12-15 minut. Czas pieczenia zależy od piekarnika, pierwszą blachę trzeba kontrolować. W tym czasie szykujemy drugą pizzę. Pieczemy i jemy ;-)

Pizza pierwsza, składniki wybierał Syn, mozzarella i oliwki czarne, te których nie pożarł. Pizza druga z mozzarellą, szynką, pieczarkami i oliwkami. Sos akurat z passaty, ktoś zjadł wszystkie pomidory ;-)

Pizza na cienkim spodzie, dla zabieganych

Składniki :

Ciasto :
    2 szklanki mąki
    Szklanka ciepłej wody 
    7g drożdży suchych (paczka)
    Łyżeczka cukru
    Łyżeczka soli (lub dwie)
    Łyżka oliwy z oliwek
    ewentualnie suszone zioła do smaku

Sos :
    pomidory z puszki
    lub 4,5 pomidorów świeżych typu lima
    ząbek lub dwa czosnku
    sól i pieprz do smaku
    dwie łyżeczki suszonego oregano
    ewentualnie tymianek i rozmaryn do smaku

Dodatki wegańskie :
    warzywa
    papryka, cukinia, pieczarki, czarne oliwki i inne

Dodatki wegetariańskie :
    jak powyżej plus odpowiedni ser
    sera 2 x po 125 gram

Dla mięsożerców :
    250 gram mozzarelli
    wszelkie warzywa, oliwki
    szynka, boczek i inne takie




sobota, 7 września 2013

Bułki poznańskie, śniadaniowe z przedziałkiem

„(...) kobieta nigdy nie może być głodna. Owszem, może głodzić się dobrowolnie i jest to jej święte prawo.  
Kiedy jednak dręczy ją głód przez nią nie zaplanowany, należy zrobić wszystko,
by zdobyć kuropatwę, nieco dziczyzny lub przynajmniej kawałek pizzy.
Dobrze widziane są czekoladki, wafelki i owoce tropikalne. W ostateczności – bułka.”

Małgorzata Musierowicz

Bułki poznańskie, śniadaniowe z przedziałkiem

Poznańskie bułki, z przedziałkiem. Uczciwe, w środku mięsiste. Sycące i bardzo łatwe do przygotowania. Doskonałe na leniwe weekendowe śniadanie. Świetne do zabrania na przekąskę. Można formować duże bułki, lub malutkie bułeczki idealne dla dzieci. Wyobraźcie sobie jak na ciepłej bułce topi się masło. Dodajemy dżem lub miód. Kawę… Hmmmm

Wieczorem w piątek lub sobotę (lub w inny dzień), mieszamy w misce mąkę z cukrem, solą i suchymi drożdżami. Topimy masło, łączymy ze szklanką ciepłego mleka, dodajemy rozbełtane jajko. Wszystko wlewamy do mąki i wyrabiamy ciasto. Powinno wyjść dość zwarte, ale miękkie, sprężyste i gładkie. Jeśli jest za suche możemy dolać ciepłego mleka lub wody.

Bułki poznańskie, śniadaniowe z przedziałkiem

Ciasto posypujemy mąką, miskę przykrywamy folią i wkładamy lodówki. Tak, tak. Drożdżowe, do lodówki. Rano wstajemy o jakiejś nieludzkiej porze, obudzeni przez dziecko lub po prostu wysypiamy się i zrelaksowani idziemy do lodówki. Ciasto wyrosło.

Można też zamiast wstawiania na noc do lodówki, zostawić ciasto do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ponad godzinę lub nawet dwie. 


Bułki poznańskie, śniadaniowe z przedziałkiem

Ciasto wykładamy na mocno omączony blat. Z podanej porcji formujemy bułki, 8 dużych lub nawet 16 małych. Każdą bułkę nacinamy, ale nie tak po wierzchu, przecinamy prawie do samego dołu bułki. Bułki zostawiamy na około 40 minut do godziny do wyrośnięcia. Zależy jak ciepło mamy w domu i jak duże są bułki.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Bułki pieczemy kilkanaście minut, te większe nawet 20. Do zrumienienia, można na koniec włączyć termoobieg. Gorące bułki podajemy na zastawiony stół. Nie ma co czekać. Jemy. Smacznego.

Bułki poznańskie, śniadaniowe z przedziałkiem

Składniki :
     7g suchych drożdży
     2 łyżeczki cukru
     250 ml ciepłego mleka
     500g mąki pszennej
     mąka do podsypywania
     1 płaska łyżeczka soli
     1 jajko
     20g stopionego masła 








piątek, 6 września 2013

Tarta wytrawna z pieczarkami, boczkiem i porem

„Ma czarny nastrój, mroczny jak pieczarka. - Jak pieczara zapewne?
- Możliwe. Nie będę się upierać. Pieczarka zwie się pieczarką, bo wzrasta w pieczarach.”

 Małgorzata Musierowicz



Tatra wytrawna to jedno z naszych ulubionych dań.. Dodatkowo jest ono bardzo wdzięczne w temacie porządków. To, z czym jest tarta bardzo często determinuje zawartość lodówki. Jeśli nie mamy jakiegoś składnika, poza podstawowymi, można go z powodzeniem zastąpić innym lub pominąć. Jest również dobrym pomysłem, jeśli trzeba poczęstunek przewieźć i podzielić. Tarta jest dobra zarówno na zimno jak i ciepło.

Najpierw przygotowujemy kruche ciasto. Jeśli planujemy więcej tart można zrobić ciasto od razu dla wszystkich (wytrawnych oczywiście) i po schłodzeniu podzielić. Składniki kruchego ciasta szybko zagniatamy. Schładzamy przez minimum pół godziny. Ciastem wykładamy formę o średnicy 24 cm, gęsto nakłuwamy widelcem i pieczemy do lekkiego zrumienienia (przez około 15 minut) w 180 stopniach. Ciasto nie może być surowe. Studzimy.


Można je upiec dzień wcześniej, wieczorem. Do następnego dnia spody pięknie wystygną, a my bez stresu możemy przygotować nadzienie i je zapiekać.

Do miski wlewamy jogurt (lub śmietanę). Wbijamy jajka, i doprawiamy. Do pieczarek i boczku pasował mi czosnek, pietruszka i trochę ostrego pieprzu. Pieprz cayenne jest bardzo ostry, dlatego jeśli ktoś nie lubi może go pominąć. Na końcu dodajemy nieco drobno startego żółtego sera.

Boczek kroimy na kawałki, niezbyt drobno, podsmażamy, dodajemy por i przyprawy. Odkładamy kilka najładniejszych plasterków pieczarek do dekoracji. Resztę pieczarek smażymy osobno na suchej patelni, ja polecam już na etapie zakupów wybrać te nieco starsze pieczarki, nie tak wilgotne. Są dużo bardziej aromatyczne i łatwiej je odparować.


Mieszamy pieczarki z boczkiem i wykładamy na ostudzony spód. Zalewamy masą jogurtowo jajeczną, dekorujemy i pieczemy. 200 stopni przez około 20 minut, do lekkiego zrumienienia.
Ta konkretna tarta powstała na zamówienie, jako jeden ze składników urodzinowego poczęstunku. Z tego co wiem, smakowała ;-) Pozdrawiam wszystkich degustatorów.

I wielkie uściski dla mojej inspiracji, która pierwszy raz poczęstowała mnie tartą. A także za jej bezcenną filozofię dotyczącą jej uniwersalności, jeśli chodzi o dodatki.


Składniki:
Kruche ciasto:
     200 gram mąki pszennej
     100 gram masła (schłodzone i starte na tarce)
     2 żółtka
     2 łyżki lodowatej wody
     Spora szczypta soli (albo i dwie)
Nadzienie:
     10 dkg boczku wędzonego
     12 dużych pieczarek pokrojonych w plasterki
     mały por pokrojony w talarki
     ząbek czosnku
     sól, pieprz
Masa :
    3 jajka
    400 ml jogurtu naturalnego
    garść tartego sera żółtego
    garść posiekanej pietruszki
    2 ząbki czosnku
    Pół łyżeczki pieprzu cayenne
    sól, pieprz